Między wzgórzami Bielawskimi, a Niemczańskimi znajduje się niewielka wieś Owiesno. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że w owej wsi znajduje się wyjątkowy zamek pełen historii, legend, tajemnic i ciekawostek.
Największą ciekawostką jest fakt, że zamek Owiesno zbudowano na planie koła o trzydziestometrowej średnicy, otoczony do dziś głęboką fosą (już suchą) i wysokim murem. W czasach średniowiecza posiadał także mur przed fosą. Konstrukcja trudna do sforsowania, nawet dzisiaj, gdy zamek jest ruiną, część fortyfikacji uległa zniszczeniu.
Ten rodzaj konstrukcji sprawia, że zamek Owiesno jest jedną z nielicznych takich budowli na świecie! Takie perełki skrywa nasz Dolny Śląsk!
Jedna z legend głosi, że zanim powstał zamek, mieścił się tu gród samych Templariuszy, do bycia spadkobiercami których uznaje się masonerię, co dodaje smaczku zamkowi. Niemniej jednak wiadomo, że sam zamek w obecnej formie (obecnej po wielu ewolucjach) początek miał na przełomie w latach 1385 – 1417 jako siedziby rodu Pogorzelów, którzy od dawna byli właścicielami Owiesna. W późniejszych latach zamek zmieniał właściciela, by na początku XVII wieku będąc w rękach rodu von Heyde mógł ulec rozbudowie.
I tak pod koniec XVIII wieku zamek poprzez małżeństwo Zofii von Heyde i Fryderyka von Zeidlitz, zamek staje się własnością rodu von Zeidlitz (część z Wam może kojarzyć to nazwisko z zamkami w Lipie, Niestynie czy Wleniu). Ta sytuacja ma miejsce aż do 1945 roku, więc do końca II Wojny Światowej. Ta także jest dla zamku bardzo łaskawa, zamek pozostaje niezniszczony, a mieszkańcy opuszczając go zostawiają pełne wyposażenie.
I tutaj się kończy chwała i dobrobyt, a zaczyna być czerwono, bowiem w zamku stacjonuje Armia Sowiecka. Po niej siedzibę ma NKWD, a na dokładkę koło rolnicze. W latach 60-tych ubiegłego stulecia zamek zostaje opuszczony i zaczyna się jego dewastacja, szaber, kradzież (brak mi słów, by opisać te wszystkie zniszczenia). W 1965 roku zapada się wieża, a zamek staje się zagruzowaną ruiną.
W latach 90-tych ubiegłego stulecia ruinę zamku kupiła osoba prywatna, mająca plany przywrócenia dawnej świetności ruiny, ale nie wyszło, zatem zamek znów stał się własnością państwową.
Obecnie zamkiem zajmuje się Fundacja Zamek Chudów. Zamek został odgruzowany, a jego wejścia zabezpieczone. Niby da się je przejść, ale proszę uszanujmy pracę. 🙂
Odnowiona została brama wjazdowa na teren zamku.
Miłym akcentem jest tablica informacyjna wykonana z funduszy ochrony środowiska Powiatu Ząbkowickiego.
Legenda o psie z Owiesna
tara legenda mówi, iż w roku 1241 w Owieśnie zatrzymali się Tatarzy wracający z bitwy pod Legnicą. Mieszkańcy wsi schronili się w miejscowej warowni. Była to albo pierwsza siedziba Pogorzelów albo tajemniczy gródek. Mongołowie oblegali ją przez dwa tygodnie, ale załoga broniła się dzielnie. Niestety kończyły się zapasy wody i jedzenia. Gdy została już tylko jedna kromka chleba i mały kawałek mięsiwa, postanowiono zachować je dla rannego towarzysza. Kiedy ten już zamierzał włożyć je do ust, do komnaty wbiegł pies, porwał jedzenie i wybiegł z zamku. Tatarzy widząc psa z kawałkiem mięsa stracili nadzieje na wzięcie warowni głodem, bo skoro karmione są psy, to żywności musi być pod dostatkiem. Odeszli więc z Owieśna, a mieszkańcy na pamiątkę postawili figurę psa. Co ciekawe w 1996 r. we wsi odnaleziono głowę psa z dość dużego pomnika, co znaczy, że legenda wśród okolicznych mieszkańców była naprawdę żywa …
źródło: http://zamki.res.pl/owiesno.htm
Ale to nie wszystko, zamek kryje znacznie ciekawsze legendy. Okoliczni mieszkańcy wspominają o tajemniczych podziemiach ciągnących się od zamku w stronę pobliskiego kościoła, oraz w stronę oddalonych o 10 km srebrnogórskich fortów.
Smaczku nadaje także legenda, że w przyzamkowych ogrodach zakopano część majątku Zeidlitzów. Ale jak to z legendami bywa, nie wiadomo czy to prawda. Prawdą natomiast jest, że po zakończeniu II Wojny Światowej przyjeżdżają tu Niemcy i szukają czegoś w ruinach i parku… Kto wie czy skarbów, czy wspomnień…
Spójrzcie na niezwykłą konstrukcję zamku na zdjęciu satelitarnym:
Oraz na zamek Owiesno na mapie:
Loading map...
Nigdy o zamku w Owiesnie nie slyszalam, ale chetnie sie tam kiedys wybiore! Moze do tego czasu go odrestauruja, choc i same ruiny wygladaja imponujaco. mam natomiast nadzieje, ze znow postawia tam pomnik psa, bo legenda z psem jest przezabawna:)
Świetny tekst! Piękne zdjęcia! Nigdy o tym zamku nie słyszałam, może się tam wybiorę 🙂
uwielbiam takie legendy… bo ziarnko prawdy na pewno w nich jest.
Odnowiona brama pokazuje, jak wspaniały może być zamek, gdyby ktoś nazbierał fundusze na jego odnowienie, bo obecnie niestety nie wygląda zbyt okazale.
Super wpis! Jako, że jestem z Dolnego Śląska jeszcze milej czyta mi się takie wpisy 😉 Będę musiał opracować trasę na podstawie Twoich artykułów, bo widzę tu sporo ciekawych rzeczy!
Jak Ty znajdujesz te wszystkie miejsca ? To musi być niezwykłe odnajdywać zapomniane miejsca, z nieznanymi legendami, a do tego słuchać ludzi, którzy o tym opowiadają ! Legenda o psie bardzo mnie rozbawiła 🙂
„W latach 60-tych ubiegłego stulecia zamek zostaje opuszczony i zaczyna się jego dewastacja, szaber, kradzież”
No chyba nie tak do końca, na zamku stacjonowało W.P. A na wieży podobno mieli radiostację. A potem to było jak to w Polsce ze wszystkim.
W głowie się nie mieści, że ocalał po „sojusznikach”, a zniszczenia dokonano na życzenie „nowych” mieszkańców. Nie jedyny to jednak przykład. A szkoda… Miejsce piękne, oryginalne, ale w ruinie. Byłam tam tydzień temu.