Ty świata może nie zmienisz. Ale obiecaj mi proszę, że nie pozwolisz, aby to świat ciebie zmienił. Gdy tak się zacznie dziać – przystań na chwilę…
film „Przystań” z 1997 r.
Słowa, które napisałam wyżej, wciąż kołatały mi się w umyśle, gdy wybraliśmy się na małą sentymentalną podróż. Dla mnie podwójną i emocjonalną 🙂
Po pierwsze Zalew Mietkowski był ostatnim miejscem, które odwiedziłam przez śmiercią Taty. Tu wówczas klarowały się myśli i emocje…
Drugi raz Przystań w Borzygniewie odwiedziliśmy dokładnie rok temu, było to pierwsze miejsce, które odwiedziłam z moim P. Pierwsze rozmowy, trzymanie się za rękę…
Kolejnym powodem było sprawdzenie tego miejsca stosując kryterium atrakcyjności dla dzieci. Otóż Przystań w Borzygniewie jest miejscem oznaczonym na mapie atrakcji turystycznych Dolnego Śląska dla dzieci i młodzieży. Zatem żeby nie było łatwo zabraliśmy tam Młodą Podróżnicę poza sezonem. I wiecie co? Była zachwycona 🙂 A radość dziecka, to najlepsza rekomendacja. Dlatego, mimo że nie testowaliśmy kajaków, nie spaliśmy w namiotach, polecamy to miejsce.
A ofertę Przystań ma fajną. Wspomniane pole namiotowo-campingowe, wypożyczalnia sprzętu wodnego: kajaki, rowery wodne, łodzie, sala konferencyjna… Ale także wiele innych usług, ale to możecie przeczytać na stronie internetowej Przystani, w zakładce Oferta. Tu znajdziecie także cennik.
Dla mnie miejsce pełni rolę takie przystani jak w cytacie na początku. Nie pływam, wody się trochę boję. Miejsce to jest cudne, znajduje się niedaleko Góry Sobotniej, Ślęży. Pięknie wygląda połączenie góry i wody, najpiękniejsze widoki są właśnie takie.
Jedynym rozczarowaniem, zaskoczeniem jest pobliska kopalnia piasku, czasem widok psuje barka/statek wydobywczy. Także jadąc do Borzygniewu przejeżdżamy tak blisko kopalni, że mamy wrażenie, że tu się droga kończy. Nic bardziej mylnego, trzeba jechać dalej 🙂 W Borzygniewie poza przystanią znajduje się także wczesnogotycki kościół, który warto zobaczyć, oraz ruiny pałacu. Niestety z powodów logistycznych jeszcze tam mnie nie było. Ale to się zmieni 🙂
Zalew Mietkowski to właściwie jezioro zaporowe, zatem powinniśmy mówić o Jeziorze Mietkowskim, czasem możemy też usłyszeć o Jeziorze Domanickim. Jest to jednak wciąż sztuczne jezioro, powstałe w latach 1974 – 1986, ale największe jezioro na Dolnym Śląsku 🙂 Używam nazwy Zalew Mietkowski, gdyż tak we Wrocławiu przyjęło się mówić 🙂 Właśnie tutaj spędzają letni czas Wrocławianie 🙂 Jest to także popularne miejsce ślubnych sesji zdjęciowych.
I fascynaci moczenia kija i wędkarze znajdą tutaj coś dla siebie. Zbiornik jest zarybiony przez Państwowy Związek Wędkarski. Możemy tutaj złowić więc sandacze, leszcze, karpie, szczupaki, okonie i liny. Przypominam, że nie wolno łowić bez Karty Wędkarskiej.
Zatem można tu spędzić fajnie i niedrogo czas w sezonie, a i poza sezonem można… Przystać 🙂
Przystań w Borzygniewie i Zalew Mietkowski na mapie:
Loading map...
O budowie zalewu można poczytać i posłuchać tu:
http://www.prw.pl/articles/view/41422/Z-ARCHIWUM-Tak-budowano-Zalew-Mietkowski
Bardzo fajne miejsce na wypad na weekend! Zapamiętam! 🙂
Ciekawa miejscówka, żeby wybrać się na parę dni i oderwać od miasta.
A skoro jest dla Ciebie ważna, to pewnie Ci jest jeszcze bardziej bliska 🙂
Wygląda fajnie. Zawsze jednak obecność wody i dziecka mnie stresuje. Nasz dwulatek to wielki fan kąpania się z jeszcze słabym instynktem samozachowawczym -)
W miejsca, które są dla nas ważne zawsze warto wracać.
Wspaniałe miejsce na wolny dzień wakacyjny.
fajne miejsce! 🙂
Świetne i cudowne 🙂 Szkoda jedynie, że kadry wychodzą średnio, bo robione są pod słońce
Tak blisko, a nigdy tam nie byłam, trzeba to zmienić! 🙂
a czy tam można się kąpać ?
Oczywiście 🙂
Świetny cytat, taki prawdziwy 🙂
Fajne miejsce na wypoczynek